Za nami wakacje i właściwie można powiedzieć, że wraz z 1 września, sezon wakacyjny stał się historią. To również moment, gdy restauratorzy z topowych kurortów robią podsumowanie swoich zysków. I w tym roku nie są to optymistyczne wieści.
Nie tak chętnie wydawali
Mimo że w restauracje w Dąbkach należą do najlepszych w regionie i są chwalone przez turystów, nie były tak bardzo oblegane jak w poprzednich latach. Z jednej strony było o wiele mniej zwiedzających i wypoczywających. Z drugiej jednak, widać było, że ludzie zwyczajnie oszczędzali. Narzekają zresztą nie tylko prowadzący restauracje, ale i stragany z pamiątkami czy też hotelarze.
Winą za taki stan rzeczy można obarczyć zarówno sytuację ekonomiczną i gospodarczą, jak i obawy Polaków. Nie wiemy co przyniesie zima i jak koszty związane z ogrzewaniem odbiją się na domowym budżecie. Restauratorzy dodają, że nie zdążyli podnieść się jeszcze po stratach związanych z pandemią, a już dostają kolejny cios. Jak się okazuje, to nie tylko problem nadmorskich kurortów.
Problem całej branży?
Na jednym z portali informacyjnych z Podhala, tatrydlakazdego.pl możemy przeczytać, jak sezon podsumowują restauratorzy i hotelarze z Zakopanego. Oni również narzekali na turystów z siatkami, czyli do restauracji na kawę, ale już obiad we własnym zakresie, na wykupionym pokoju. Nic nie zapowiada, że sytuacja zmieni się w najbliższych latach. Konsument swoje pieniądze będzie wydawał coraz bardziej uważnie.