Do niecodziennego zdarzenia doszło w połowie grudnia na plaży w Dębkach. Poranni spacerowicze zauważyli, że na plaży stoi zakopany w piasku samochód na niemieckich rejestracjach. Kierowcy nigdzie nie było widać. Zaalarmowano służby ratownicze.
Nie zauważył znaku
Kiedy na miejsce przyjechała policja, na próżno próbowała zidentyfikować właściciela pojazdu na podstawie tablicy rejestracyjnej. Jednak, jak się potem okazało, wystarczyło zostawić za wycieraczką wezwanie na komendę policji. Kierowcą okazał się dwudziesto dwu letni mieszkaniec Bułgarii, który przyjechał do Dębek z wizytą.
Podczas jazdy po miasteczku, zwyczajnie nie zauważył, że wjeżdża na plażę. Oprzytomniał, dopiero gdy samochód zakopał się w piasku uniemożliwiając jakikolwiek wyjazd. Do wyciągnięcia samochodu z plaży potrzeba było siły koparko-ładowarki. Kierowca otrzymał mandat w wysokości 500 złotych.
Jakie kary za jazdę po plaży?
Wspomniany turysta miał więcej szczęścia niż rozumu, bo nie wjechał na teren plaży objętej ścisłą ochroną. Za jazdę po rezerwacie grozi nawet do trzech lat więzienia i wysokie kary finansowe. Nieuprawnieni nie mogą poruszać się po tym terenie żadnym pojazdem zmechanizowanym – ani kładem, ani motorem ani też samochodem.
Do jazdy po plaży uprawnione są służby ratownicze, policja, straż pożarna oraz w niektórych wypadkach, również straż graniczna.